niedziela, 8 maja 2011

Boskie kremówki


Bardzo złym zwyczajem jest intepretowanie własnej twórczości. Chcę jednak uniknąć absurdalnych zarzutów o obrazę uczuć religijnych i wyjaśnić, że powyższy kolaż nie jest tylko prowokacją, lecz przede wszystkim krytyczną reakcją na to, co się dzieje wokół Jana Pawła II.
Domalowanie wąsów jest gestem duchampowskim i ma na celu desakralizację. Niepokoi mnie, że beatyfikcja człowieka (jak każdy człowiek - jak najbardziej omylnego) staje się właściwie ubóstwieniem. A to ubóstwienie oznacza, że słów bogów się nie podważa. Różnica między bogiem a Bogiem też staje się już nikła i z własnych obserwacji wiem, że jeszcze ten nie bóg przysłaniał Boga.
Z jednej strony apoteoza, a z drugiej - kupczenie. Jeśli osoby krytykujące papieża są mocno piętnowane, to - szczególnie w środowisku gorliwych wyznawców - nie widać oburzenia z powodu tego, że razem z krasnalem ogrodowym można kupić figurę papieża, a wizerunek błogasławionego jest jednym z najlepszych chwytów reklamowych.
Jakie było moje zdziwienie, gdy wkrótce po wkomponowaniu etykietki z taniego wina w portret papieża, kupiłem Newsweeka i przeczytałem, że można już kupić piwo z podobizną JP II. Niestety nie myliłem się w swoich prognozach.

1 komentarz: